Nareszcie jest, po kilkunastu miesiącach oczekiwań po raz kolejny Trybunał Sprawiedliwości UE zajął stanowisko w polskiej sprawie frankowej, udzielając odpowiedzi na pytania prejudycjalne skierowane przez Sąd Okręgowy w Gdańsku. Jak można się było spodziewać, wyrok Trybunału nie jest rewolucyjny, gdyż wpisuje się w dotychczasowe orzecznictwo TSUE, więc wiele znanych już kwestii ponownie zostało wyartykułowanych, niemniej w stanowisku Trybunału znalazło się również kilka stwierdzeń, które powinny pomóc w rozpoznawaniu spraw frankowych.
O co zapytał TSUE Sąd Okręgowy?
Sąd Okręgowy w Gdańsku do Trybunału Sprawiedliwości UE skierował pięć pytań, których przedmiot, zdaniem Sądu, powinien zostać rozstrzygnięty przez TSUE. Pierwsze pytanie dotyczyło skutku zawarcia ankesu do umowy kredytowej, Sąd zapytał bowiem czy sąd ma obowiązek badania niedozwolonego charakteru danego postanowienia umownego, jeżeli abuzywność tego postanowienia została usunięta na podstawie zawartego przez strony aneksu. Drugie i trzecie pytanie były do siebie bardzo podobne, a sens był taki, czy można stwierdzić nieuczciwość danego postanowienia umownego w części, pozostawiając w mocy te regulacje, które są jednoznaczne.
Kolejne pytanie dotyczyło skutków istnienia w umowie kredytowej niedozwolonych postanowień, a ściślej czy stwierdzenie nieważności wywiera skutek od momentu zawarcia umowy, jednak roszczenia restytucyjne pomiędzy stronami stają się wymagalne wraz z uprawomocnieniem się wyroku. Natomiast w ostatnim pytaniu Sąd zapytał o obowiązek informacyjny wobec kredytobiorcy, a więc czy sąd krajowy ma obowiązek poinformowania konsumenta o skutkach prawnych unieważnienia umowy kredytowej, w tym także o możliwych roszczeniach restytucyjnych przedsiębiorcy (banku), nawet nie zgłoszonych w danym postępowaniu, a także takich, których zasadność nie jest jednoznacznie przesądzona, nawet w sytuacji, gdy konsument jest reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika.
Odpowiedź na pytanie pierwsze- kredytobiorca musi być świadomy.
Udzielając odpowiedzi na pierwsze pytanie Sądu Okręgowego, TSUE stwierdził, że generalnie przepisy Dyrektywy 93/13 nie stoją na przeszkodzie temu, by strony umowy eliminowały nieuczciwy charakter zawartego w niej warunku poprzez jego zmianę w drodze umowy, jednak żeby tak zmodyfikowaną umowę można było uznać za ważną, w momencie zawierania aneksu kredytobiorca musi być świadomy tego, że zmieniane postanowienie, zawarte w umowie pierwotnej, miało charakter niedozwolony. W ocenie Trybunału cele dyrektywy są w pełni spełnione, w wypadku gdy sytuacja prawna i faktyczna, w jakiej konsument znalazłby się w braku nieuczciwego warunku umownego, zostaje przywrócona, a wada, która obciążała umowę, zostaje usunięta przez strony w drodze zawarcia aneksu, o ile konsument ten przy zawieraniu aneksu był świadomy niewiążącego charakteru tego warunku i wynikających z niego konsekwencji. Konkluzja jest więc taka, że sąd krajowy jest zobowiązany do stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, nawet jeśli warunek ten został zmieniony przez te strony w drodze umowy, jeżeli kredytobiorca nie wiedział, iż podpisuje aneks z tego powodu, że umowa zawiera postanowienia abuzywne.
W praktyce oznacza to więc, że sąd orzekający w sprawie frankowej będzie musiał ustalić czy kredytobiorca wiedział o nieuczciwym postanowieniu zawartym w umowie, jeżeli nie, wówczas późniejszy aneks jest tak naprawdę bez znaczenia dla oceny ważności umowy. Tym więc sposobem banki zostały pozbawione jednego z argumentów, który w sądach był bardzo często podnoszony, gdyż w momencie zawierania aneksów banki nie praktykowały podawania przyczyn konieczności zawarcia aneksu.
Usunięcie niedozwolonego postanowienia tylko w całości.
Na pytanie drugie i trzecie TSUE odpowiedział zbiorczo stanowiąc, że wykładnię Dyrektywy 93/13 należy dokonywać w ten sposób, że z jednej strony jej przepisy nie stoją na przeszkodzie temu, by sąd krajowy usunął jedynie nieuczciwy element warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem, w wypadku gdy zniechęcający cel tej dyrektywy jest realizowany przez krajowe przepisy ustawowe regulujące korzystanie z niego, o ile element ten stanowi odrębne zobowiązanie umowne, które może być przedmiotem indywidualnej kontroli pod kątem nieuczciwego charakteru. Z drugiej strony, przepisy te stoją na przeszkodzie temu, by sąd odsyłający usunął jedynie nieuczciwy element warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą, a konsumentem, jeżeli takie usunięcie sprowadzałoby się do zmiany treści tego warunku poprzez zmianę jego istoty, czego zbadanie należy do tego sądu. Innymi więc słowy, nie można usunąć tylko części nieważnego postanowienia i dodatkowo Trybunał „przypomniał”, że sąd nie może uzupełniać umowy z której niedozwolone postanowienie wyeliminował. Tym rozstrzygnięciem banki również nie mogą więc być zachwycone, w końcu wielokrotnie domagały się by sądy pozostawiały w umowie zapisy odnoszące się tabel NBP, po wyroku TSUE takie rozwiązanie nie będzie jednak możliwe.
Pozostałe dwa pytania bez odpowiedzi.
Niestety, ostatnie dwa pytania tak naprawdę pozostały bez odpowiedzi Trybunału, gdyż w kontekście skutków istnienia w umowie kredytowej niedozwolonych postanowień TSUE stwierdził, że skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie zawartej między przedsiębiorcą, a konsumentem podlegają przepisom prawa krajowego, przy czym kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana z urzędu przez sąd krajowy zgodnie z obiektywnym podejściem na podstawie tych przepisów. Do sądu krajowego należy więc ocena w tym przedmiocie, jak również określenie początku biegu terminu przedawnienia roszczeń w sprawach frankowych, jednak Trybunał podkreślił, iż unieważnienie umowy zawierającej klauzule abuzywne może następować od daty zawarcia umowy.
Natomiast w zakresie obowiązku informacyjnego TSUE uznał, że do sądu krajowego, który stwierdza nieuczciwy charakter warunku umowy zawartej przez przedsiębiorcę z konsumentem, należy poinformowanie konsumenta, w ramach krajowych norm proceduralnych o konsekwencjach prawnych, jakie może pociągnąć za sobą stwierdzenie nieważności takiej umowy, niezależnie od tego, czy konsument jest reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika.
O ewentualnych roszczeniach banku z tytułu wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kredytu Trybunał się nie wypowiedział, gdyż wprost takie pytanie nie zostało zadane, jednakże w tym temacie, jak również w zakresie skutków wyroku unieważniającego umowę kredytową, już wkrótce stanowisko zajmie Sąd Najwyższy, wątpliwości frankowiczów powinny więc zostać niedługo rozwiane.
Wyrok stanowi odpowiedź TSUE na 5 pytań zadanych przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, w sprawie z powództwa kredytobiorców przeciwko Bankowi BPH o stwierdzenie nieważności umowy kredytu hipotecznego indeksowanego do CHF zawartej w 2008 r. z GE Money Bank.
Zasadnicze uwagi:
– wyrok nie ma charakteru „przełomowego” i wpisuje się w dotychczasową linię orzeczniczą TSUE w tego typu sprawach, wyrażoną we wcześniejszych wyrokach
– udzielając odpowiedzi TSUE ograniczony jest treścią pytań zadanych przez SO w Gdańsku
– TSUE przenosi praktycznie cały ciężar badania danej umowy kredytowej na sąd krajowy
– uzasadnienie wyroku napisane jest b. hermetycznym, prawniczym językiem, bazującym często na zdaniach wielokrotnie złożonych, co niewątpliwie nie ułatwia jego analizy
– odpowiedź na pytanie 1 – zawarcie przez bank i kredytobiorcę aneksu do umowy (w którym bank wprowadził jasne zasady określania kursów walut) nie przekreśla automatycznie możliwości wyeliminowania nieuczciwej klauzuli zawartej w pierwotnej umowie – chyba że przy zawieraniu aneksu kredytobiorca był w pełni świadomy niewiążącego charakteru takiego warunki oraz jego konsekwencji (należy to moim zdaniem rozumieć w ten sposób, że aneks – zawarty po wejściu w życie ustawy antyspreadowej – mógłby „ratować” sytuację, tylko gdyby bank co najmniej poinformował kredytobiorcę, że wprowadza do aneksu inne zapisy, bo pierwotne były nieuczciwe + bank powinien wyjaśnić, że w związku z tym kredytobiorca może dochodzić roszczeń)
– odpowiedź na pytanie 2 i 3 – (dotyczy specyficznej sytuacji w tej konkretnej umowie kredytowej dawnego GE Money Banku, gdzie bank określał kursy kupna / sprzedaży CHF na podstawie kursów średnich NBP z odjęciem / dodaniem własnej marży, której wysokość ani sposób naliczania nie były już określone w umowie) – Bank BPH chciałby „ratować” sytuację w ten sposób, żeby pozostawić ten sposób ustalania kursów z pominięciem jedynie zapisu o odjęciu / dodaniu marży (byłoby to b.korzystne dla banku); TSUE uznał, że co do zasady takie usunięcie jedynie tego elementu (marży) nie jest dopuszczalne, gdyż prowadziłoby do zmiany istoty zobowiązania – ale finalnie musi to rozstrzygnąć sąd krajowy —> biorąc pod uwagę zapisy tego wzorca umowy, moim zdaniem należy to rozumieć w ten sposób, że sąd polski nie będzie mógł jedynie „odciąć” zapisu o marży, a zatem cały zapis będzie musiał być traktowany jako nieuczciwy i wyeliminowany, co w konsekwencji może prowadzić do stwierdzenia nieważności umowy kredytowej
– odpowiedź na pytanie 4 – TSUE nie rozstrzygnął kwestii, od jakiego momentu powstają skutki stwierdzenia nieważności umowy (czy od momentu zawarcia umowy, czy dopiero od uprawomocnienia się wyroku) – stwierdził, że zależy to wyłącznie od prawa krajowego –> czyli kwestia ta (mająca kluczowe znaczenia dla przedawnienia roszczeń) pozostaje dalej „otwarta” – ma się tym zająć Sąd Najwyższy w uchwale całej Izby Cywilnej zaplanowanej na 11 maja 2021 r.; TSUE uznał też wyraźnie, że unieważnienie umowy kredytowej nie może zależeć tylko od woli konsumenta, lecz musi wynikać z przepisów prawa krajowego – co należy wg mnie rozumieć, w ten sposób, że decyzja co do tego czy umowa może dalej obowiązywać, czy też nie, należy do sądu
– odpowiedź na pytanie 5 – TSUE wyraźnie uznał, że sąd krajowy ma obowiązek poinformowania strony (konsumenta) – nawet jeżeli konsument jest reprezentowany przez radcę prawnego / adwokata – w sposób obiektywny i wyczerpujący, o konsekwencjach prawnych jakie może pociągnąć za sobą usunięcie z umowy nieuczciwego warunku (czyli o konsekwencjach związanych np. ze stwierdzeniem nieważności umowy), tak aby konsument mógł ewentualnie zrezygnować z ochrony, którą przyznaje mu Dyrektywa 93/13, gdyby uznał, że jednak korzystniejsze jest dla niego realizowanie umowy mimo, że są w niej nieuczciwe klauzule
Reasumując, ten wyrok nie rozstrzyga kwestii ewentualnego roszczenia banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, ani przedawnienia wzajemnych roszczeń (TSUE w ogóle się tym nie zajmował – pozostawiając to sądowi polskiemu).
Wyrok jest moim zdaniem korzystny:
– dla wszystkich kredytobiorców „frankowych”, którzy zawarli aneksy (szczególnie po wejściu w życie ustawy antyspreadowej), gdyż nie wyklucza automatycznie możliwości dochodzenia roszczeń od banku w sytuacji, gdy zawarto aneks do umowy, w którym bank określił inne niż pierwotnie zasady określania kursów walut, czy też umożliwił spłaty kredytu bezpośrednio w CHF
– dla kredytobiorców, którzy posiadają (lub posiadali) kredyt w Banku BPH na takim wzorze umowy (dawnego GE Money Banku) —> z wyroku wynika, że bank nie będzie mógł „uratować” nieuczciwych zapisów o zasadach ustalania kursów kupna / sprzedaży CHF, poprzez jedynie usunięcie z tych zapisów elementu marży i pozostawienia średnich kursów NBP —> co oznacza, że sąd krajowy musi wyeliminować z umowy całą taką klauzulę