witajcie. Mam pytanie czy ktoś policzył sobie przed założeniem sprawy czy naprawdę opłaca się pozwać bank? Biorąć pod uwagę koszty prawnika i wszystkie inne koszty okołoprocesowe. Plus ewentualnie koszty związane z porażką czy to jest naprawdę gra warta świeczki? Nie mówię, że NIE. Po prostu pytam jak wyglądają wasze wyliczenia?
6 Odpowiedź
Czy jest o co walczyć ? bo odpowiedź w każdym przypadku będzie subiektywna i indywidualna – każdy z nas ma inny system wartości – to co dla jednego ma wartość, o jaką warto walczyć, wcale nie oznacza, że dla drugiego ma taką wartość, lub choćby podobną albo jakąkolwiek wartość, której ocena zawsze jest niezwykle subiektywna i indywidualna
ok ale z czysto matematycznego punktu widzenia pytam. Czy to nie jest tak, że wszystko zgarnie prawnik?
Warto wysłać zapytanie do kilku prawników i zbadać temat samodzielnie. Wysłałam umowę mailem i dostałam wstępne wyliczenia. Nie przypuszczałam wcześniej, że na prawdę jest o co walczyć. Myślałam o tym wcześniej, ale mąż uważał, że drogo, że nie warto. Zmienił zdanie po przeczytaniu tego wstępnego wyliczenia. Potem byliśmy na rozmowie i utwierdziliśmy się w przekonaniu, że idziemy do sądu. Porównaliśmy ofertę z innymi kancelariami i ostatecznie wybraliśmy. Polecam sprawdzić oferty! Okazuje się, że bardzo się opłaca iść do sądu, mimo sporych kosztów. Zdecydowanie jest o co walczyć!
To ile Ci prawnicy biorą. Jak z obliczeń wynika, że całkowity zysk będzie ponad 160 tyś? Oni jakoś to uzależniają od wygranej ?
Tak obliczenia robią na podstawie wysokości kredytu. Zależy do kogo trafisz. Uczciwa kancelaria policzy tak, że koszty prowadzenia sprawy wyjdą ok 30% tego co jest do ugrania. Spółki i dusigrosze biorą 50%. Podpisuj umowę tylko z zaufanym adwokatem.
Opłaca się. Nie martwisz się o kurs CHF, możesz sprzedać mieszkanie. Jesteś wolny