Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 30 grudnia 2019 r. ( I ACa 598/18)
Sąd uznał, że umowa kredytu waloryzowanego mBanku zawiera nieuczciwe klauzule indeksacyjne, a wskutek ich eliminacji umowa musi upaść. Sąd nie podzielił poglądów SN, że tego typu umowy mogą być wykonywane dalej bez powiązania z kursem waluty obcej, gdyż nie taka była intencja stron.
Sąd jednocześnie nie podzielił wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 21.06.2018 r. (I C 353/17, SSR del. T. Bulanda), że w miejsce nieuczciwych postanowień umownych można wprowadzić w drodze analogii np. kurs średni NBP.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego kredytobiorca powinien zgłosić roszczenie o „unieważnienie umowy”, zgodnie z wyrokiem TSUE z 3.10.2019 r. Umowa może być bowiem unieważniona, ale wyłącznie na żądanie konsumenta, z mocą wsteczną, a dopóki takiego roszczenia nie zgłosi, to umowa pozostaje ważna. Samo roszczenie o ustalenie, że umowa jest nieważna nie byłoby wystarczające (w tej sprawie nie było zresztą zgłoszone), gdyż umowa jest ważna, a co najwyżej może być unieważniona.
Samo roszczenie o zapłatę jest zaś bezzasadne, skoro bank wypłacił kredytobiorcy więcej niż kredytobiorca zapłacił na rzecz banku. Zgodnie z art. 411 pkt 4 kc. nie można żądać zwrotu świadczenia, jeżeli zostało spełnione zanim wierzytelność nie stała się wymagalna. Zdaniem Sądu wierzytelność banku z nieważnej umowy istniała, a chociaż bank nie wyznaczył terminu na zwrot tej kwoty, to jednak przecież by to zrobił (chyba że na rozprawie by oświadczył, że zrzeka się tego roszczenia), a więc nie można uznać roszczenia kredytobiorcy.
W rezultacie Sąd Apelacyjny oddalił w całości powództwo kredytobiorcy o zapłatę, nie obciążając go jednak kosztami postępowania za II instancję.
Wyrok jest prawomocny, ale w sprawie przysługuje kredytobiorcy skarga kasacyjna, która zostanie złożona. Nie trudno bowiem zauważyć, że Sąd wymyślił sobie taki sposób formułowania roszczenia kredytobiorcy, który nie wynika z przepisów prawa, a ma oparcie wyłącznie w uzasadnieniu wyroku TSUE, który wszak nie dotyczył w ogóle kwestii tego, w jaki sposób polskie prawo ma zapewniać ochronę konsumentów. Zresztą taki kierunek interpretacji stoi w sprzeczności również i z nakazem TSUE uwzględniania nieuczciwości postanowień umownych z urzędu. Wreszcie uznanie roszczenia banku za uzasadnione, choć nigdy nie zostało zgłoszone, stanowi naruszenie przepisów dotyczących granic rozpoznania sporu.