W sądach toczy się już ok. 130 tys. spraw, w których powodami są frankowicze. Czy jednak status konsumenta należy się frankowiczowi, który sam pracował w banku na stanowisku kierowniczym i pozywa swojego byłego pracodawcę, żądając unieważnienia nie jednej, a czterech umów? Z takim przypadkiem musi się zmierzyć jeden z sędziów Sądu Okręgowego w Warszawie.
Przed sądem toczy się sprawa zainicjowana przez frankowicza, który pozywa mBank i żąda unieważnienia czterech umów kredytowych zawartych w latach 2005-2008. Wg mBanku, w przypadku unieważnienia wszystkich czterech umów kredytobiorca uzyskałby łączną korzyść w wysokości 3 mln zł (w porównaniu do sytuacji, w której zawarłby identyczne umowy w złotówkach). Na rozprawie zjawił się sam prezes mBanku, Cezary Stypułkowski, który starał się dowieść, że ów klient nie powinien być traktowany w relacji z kredytodawcą jako konsument.
Pełnomocnicy frankowicza przekonują, że nie ma znaczenia ani status majątkowy ich klienta, ani wiedza z zakresu bankowości, którą posiadał w momencie zawierania wszystkich czterech umów. Status konsumenta należy mu się, ponieważ w relacji z bankiem był stroną słabszą.
Czy wykształcenie i doświadczenie powinny mieć wpływ na przyznanie kredytobiorcy statusu konsumenta? W sporze po stronie banku postanowił wystąpić jego prezes, Cezary Stypułkowski, który nie krył w sądzie oburzenia postawą powoda. Innego zdania są prawnicy powoda, którzy podkreślają, że status majątkowy czy wiedza kredytobiorcy, również ta zdobyta przed zawarciem spornych umów, nie powinny mieć znaczenia w procesie ustalenia należnego mu statusu konsumenta.
Ta sprawa z pewnością będzie jedną z ciekawszych, nad którymi pochyli się warszawski Sąd Okręgowy. Orzeczenie, które w niej zapadnie, da pewien pogląd innym frankowiczom mającym wykształcenie ekonomiczne i doświadczenie bankowe, jak mogą potoczyć się ich sprawy sądowe. Będzie ona również istotna z perspektywy osób, które zaciągnęły kilka umów frankowych, a przy tym wynajmowały kredytowane mieszkania i czerpały z tego dochód.
Były bankowiec kontra mBank – kontynuacja sprawy o unieważnienie kredytów we frankach
Kolejne rozprawy w tej głośnej sprawie przyciągają coraz większą uwagę mediów i opinii publicznej. Wyjątkowa sytuacja, gdy były kierownik banku pozywa własną instytucję finansową, sprawia, że każdy z zainteresowanych obserwuje ten proces ze zdwojoną uwagą. Co więcej, w przypadku wygranego procesu frankowicz może liczyć na łączną korzyść w wysokości 3 mln zł, co tylko podnosi rangę i emocje wokół tej sprawy.
Argumenty sądu: czy wiedza zawodowa wpływa na status konsumenta?
Podczas ostatnich rozpraw sądowych przedstawiono dowody wskazujące, że pozywający bankowiec posiadał dogłębną wiedzę na temat produktów walutowych i ryzyk związanych z kredytami we frankach. Sędzia zadaje pytanie: czy w przypadku takiego kredytobiorcy można mówić o niewłaściwym poinformowaniu ze strony banku? Czy zatem wykształcenie i doświadczenie zawodowe powinny wpłynąć na przyznanie kredytobiorcy statusu konsumenta?
Odpowiedź TSUE – ochrona konsumenta
Pełnomocnicy frankowicza powołują się na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), podkreślając, że status majątkowy czy wiedza kredytobiorcy nie powinny wpłynąć na proces ustalenia należnego mu statusu konsumenta. Kluczowe dla sprawy powinny być zatem powinności banku, a nie sytuacja życiowa czy zawodowa kredytobiorcy, w tym jego wykształcenie i doświadczenie.
Konsekwencje orzeczenia dla innych frankowiczów
Wynik tej sprawy może być istotny dla innych osób mających wykształcenie ekonomiczne i doświadczenie bankowe, które również pozywają banki w związku z kredytami we frankach. W zależności od orzeczenia, wykształcenie czy doświadczenie kredytobiorcy mogą schodzić na dalszy plan, gdy stawką jest unieważnienie umowy. Wpłynie to również na sektor bankowy, który przekona się, jak szeroka jest ochrona konsumenta w sytuacji, gdy kredytobiorca posiada dogłębną wiedzę w zakresie funkcjonowania produktów finansowych.