Frankowicze, jak i cały sektor finansowy spodziewali się 11 maja na ogłoszenia przez Sąd Najwyższy tak zwanej „dużej” uchwały. Niestety sędziowie zdecydowali się na bezterminowe odroczenie. Do pięciu instytucji trafił natomiast wniosek o wydanie stanowisk. Brak wspomnianej ustawy nie powstrzymuje sądów powszechnych przed orzekaniem w sprawach frankowych. Z nieoficjalnych statystyk wynika, że Frankowicze obecnie wygrywają od 87 do 95% spraw. Czy to oznacza, że uchwała SN nie jest w ogóle potrzebna?
SN nie wydał uchwały dla Frankowiczów
W dniu 11 maja 2021 roku odbyło się posiedzenie Sądu Najwyższego, na którym sędziowie mieli udzielić odpowiedzi na 6 pytań I Prezes Małgorzaty Manowskiej. Po kilku godzinach debaty podjęto decyzję o odroczeniu. Okazało się, że SN chce przed ogłoszeniem wyroku poznać opinię pięciu innych instytucji. Skierowano zatem wniosek o wydanie stanowisk do: Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznika Finansowego, Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka.
Taka decyzja SN wzbudziła w środowisku sporo kontrowersji. Od czasu gdy I Prezes zwróciła się z wnioskiem o udzielenie odpowiedzi na 6 pytań minęło już przeszło trzy miesiące. Jak zauważają eksperci SN mógł zacząć zbierać stanowiska już w styczniu. Tymczasem najpierw dwukrotnie zmieniano termin posiedzenia, a potem ogłoszono odroczenie. Dlaczego czekano tak długo? Czy sędziowie grali na zwłokę?
Sąd Najwyższy uznał za zasadne poproszenie pięciu podmiotów o wydanie opinii. Czy to słuszny krok? Według wielu prawników SN powinien zajmować się wyłącznie interpretacją prawa. Jego rolą nie jest więc rozważanie pozaprawnych aspektów problemów kredytów. NBP i KNF nie są instytucjami, które zajmują się opiniowaniem prawa. Podobne wątpliwości budzi wniosek o opinię skierowany do Rzecznika Praw Dziecka.
Termin kolejnego posiedzenia SN jak na razie nie jest znany. Instytucje, do których skierowano wnioski, mają 30 dni na przygotowanie stanowisk. Termin nie jest jednak wiążący. Trzeba również pamiętać, że po przesłaniu odpowiedzi SN będzie potrzebował dodatkowego czasu na zapoznanie się. Według ekspertów ogłoszenie uchwały w drugim kwartale tego roku staje się coraz mniej prawdopodobne.
Frankowicze nie potrzebują uchwały SN
Obecnie sądy chętnie orzekają w sprawach frankowych bez uchwały SN. Co ciekawe bazując na dotychczasowych wyrokach TSUE i SN, jesteśmy w stanie udzielić wyczerpujących odpowiedzi na wszystkie 6 pytań Małgorzaty Manowskiej.
Oto przykładowe odpowiedzi na wspomniane pytania. (Z racji na ogólną dostępność tych pytań nie będziemy przytaczać ich treści.)
Pytanie 1
W pierwszym pytaniu I Prezes pyta czy w miejsce niedozwolonych klauzul odnoszących się do tabel kursowych banków można wstawić kurs średni NBP. To temat wielokrotnie poruszany od 2019 roku w orzeczeniach TSUE i SN. Kluczowe znaczenie w kwestii kursów ma orzeczenie TSUE z 3 października 2019 roku w sprawie Państwa Dziubak C-260/18. Od ponad roku wiadomo więc, że klauzul abuzywnych nie można zastąpić średnim kursem NBP.
Pytanie 2 i 3
Kolejne dwa pytania można rozpatrywać łącznie. Dotyczą one tego, czy umowa kredytu indeksowanego i denominowanego może obowiązywać po usunięciu postanowień odnoszących się do kursu waluty obcej. Chodzi o ustalenie jaki wpływ na umowę kredytową mają te niedozwolone zapisy. Jeśli wpływ jest zasadniczy, to sądy powinny orzekać jej nieważność. W przeciwnym wypadku umowę należy „odfrankowić”.
W październiku 2019 roku TSUE orzekł w sprawie Państwa Dziubak, że sądy krajowe powinny sprawdzać czy po usunięciu spornych klauzul umowa może obowiązywać zgodnie z lokalnymi przepisami. Celem dyrektywy 93/13 nie było unieważnienie wszystkich umów kredytowych, ale przywrócenie równowagi pomiędzy jej stronami.
Pytanie 4
Pytanie 4 dotyczy sposoby rozliczania nieważnych umów kredytowych. Oczekuje się, że SN podpowie sądom czy należy stosować teorię salda, czy teorię dwóch kondykcji. Chodzi o to, czy każdej ze stron umowy należą się niezależne od siebie roszczenia, czy wręcz przeciwnie roszczenia są ze sobą powiązane. W przypadku zastosowania teorii salda następuje potrącenie wierzytelności banku z wierzytelności kredytobiorcy, nawet jeśli bank o to nie wnosi.
Odpowiedź na to pytanie została udzielona przez SN już w lutym tego roku i potwierdzona kolejną uchwałą o mocy zasady prawnej z 7 maja. Warto przypomnieć, że zasady prawne wiążą wszystkie inne składy SN. Każdej ze stron umowy kredytowej przysługują zatem oddzielne roszczenia.
Pytanie 5
Kolejną sporną kwestią jest data, od której przedawniają się roszczenia banku po unieważnieniu umowy z powodu abuzywnych klauzul. Odpowiedź na to pytanie znamy od 7 maja. Wtedy dowiedzieliśmy się, że moment przedawnienia roszczeń banków zaczyna biec od chwili, kiedy umowa stała się trwale bezskuteczna. Dokładne znaczenie trwałej bezskuteczności wyklaruje się jednak dopiero po opublikowaniu przez sędziów pisemnego uzasadnienia.
Pytanie 6
Ostatnie pytanie dotyczy tego, czy po unieważnieniu umowy strony mogą żądać wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Banki straszyły straszyły swoich klientów takimi roszczeniami. Niedługo po wyroku TSUE w sprawie Państwa Dziubak Raiffeisen wydał nawet komunikat, w którym groził wystąpieniem o zwrot kapitału i wypłacenie dodatkowego wynagrodzenia za korzystanie z niego. Pomimo braku jakiejkolwiek podstawy prawnej do takich roszczeń bank żądał od swoich klientów 321 000 zł wynagrodzenia. Zdecydowanie przeciwni takim działaniom są Rzecznik Finansowy, Rzecznik Praw Obywatelskich i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Wynagrodzenie za korzystanie z kapitału jest niezgodne z prawem
W świetle prawa unijnego żądanie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału jest bezpodstawne. Dyrektywa 93/13 ma zniechęcać przedsiębiorców przed zamieszczaniem w umowach niedozwolonych klauzul. Nadanie bankom uprawnień do dochodzenia wspomnianych wynagrodzeń w razie unieważnienia kredytu jest sprzeczne z celem tej dyrektywy. Bank nie ponosiłby żadnej odpowiedzialności za swoje działania. Byłby zabezpieczony przed jakimikolwiek stratami.
Oczekiwano, że wyjaśnieniem w kwestii wynagrodzeń będzie kwietniowy wyrok TSUE w sprawie C-19/20 dotyczącej Banku BPH. Niestety polski sąd nie sformułował takiego pytania, więc Trybunał nie widział konieczności zajmowania się tym tematem. Pomocniczym wyrokiem pozostaje więc ten wydany przez TSUE w czerwcu 2020 roku w sprawie C-301/18. Jest on oczywiście przychylny dla Frankowiczów.
A co na temat wynagrodzeń orzeka się w polskich sądach? W lutym 2020 roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku wydając wyrok w sprawie I ACa 635/19, jednoznacznie stwierdził, że bankowi nie przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Nie może dochodzić do reaktywacji umowy w zakresie należnych odsetek.
Brak możliwości odzyskania odsetek przez bank po unieważnieniu umowy kredytowej jest podobną sankcją jak ta uregulowana ustawą o kredycie konsumenckim. Gdy bank nie poinformuje kredytobiorcy o dokładnych skutkach umowy, grozi mu sankcja darmowego kredytu. W takiej sytuacji klient zwraca pieniądze bez odsetek. Nie ponosi też innych kosztów kredytu.
Frankowicze nie muszą czekać na uchwałę Sądu Najwyższego
Jeśli sprawa kredytów frankowych dotyczy Cię osobiście, nie musisz czekać na dodatkowe orzeczenia. Według specjalistów tak zwana „duża” uchwała SN już niewiele zmieni. Obecnie Frankowicze wygrywają większość spraw w sądach powszechnych. Według kancelarii prawnych od początku roku zapadło ponad 300 wyroków dotyczących hipotek frankowych. W kwietniu szala zwycięstwa przechyliła się na stronę banków tylko trzykrotnie. Zanotowano natomiast aż 97 wyroków korzystnych dla kredytobiorców. Ze statystyk wynika, że sądy w zdecydowanej większości opowiadały się za unieważnieniem umowy i stosowały teorię dwóch kondykcji. To wyjątkowo sprzyjające okoliczności, które pozwolą Ci wygrać z bankiem. Jedynym problemem w obecnej sytuacji może być duże zainteresowanie tą formą rozstrzygnięcia sporu. Spora ilość spraw w sądach wydłuża czas rozpoznawania.