Sytuacja spowodowana epidemią koronawirusa po raz kolejny uwydatniła jak niestabilną walutą jest frank szwajcarski i jak bardzo jego kurs zależy od tego się dzieje w światowej gospodarce. Najdotkliwiej zmiany te odczuły oczywiście osoby posiadające kredyty we frankach, gdyż rata kredytu zmienia się praktycznie z każdym dniem i raczej nie przewiduje się by sytuacja szybko miała się unormować, więc przez bliżej nieokreślony czas frankowicze znowu muszą płacić raty, których wysokość nie rzadko przekracza ich możliwości finansowe.
Najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest uwolnienie się od wadliwego zobowiązania, umowę o kredyt we frankach możesz bowiem unieważnić lub odfrankowić, żeby jednak to zrobić, konieczne jest zainicjowanie postępowania sądowego.
Żeby więc odzyskać to co bank bezprawnie pobrał, musisz najpierw zainwestować w proces sądowy przeciwko bankowi i choć wynik takiego postępowania nigdy nie jest pewny, to biorąc pod uwagę orzecznictwo z ostatnich kilku miesięcy w sprawach frankowych, masz duże szanse by uzyskać korzystne dla siebie orzeczenie jeśli twoją sprawę poprowadzi doświadczony prawnik.
Nic tak jednak nie działa na wyobraźnię jak przedstawienie procesu frankowego na konkretnych kwotach, zatem poniżej prezentujemy ile może kosztować cię sprawa z bankiem i ile zyskasz wygrywając oraz jakie ryzyko ponosisz w przypadku przegranej.
Ile kosztuje pozwanie banku o unieważnienie lub odfrankowienie kredytu CHF ?
Zainicjowanie samego procesu z bankiem wiąże się z uiszczeniem opłaty sądowej i jest to pierwszy wydatek, który będzie musiał ponieść, żeby uwolnić się od ciążącego zobowiązania. Wysokość opłaty sądowej zależy natomiast od wysokości dochodzonego roszczenia, czyli wartości przedmiotu sporu, i choć do niedawna zawsze było to 5% wartości dochodzonego roszczenia, to obecnie opłata sądowa dla roszczenia nieprzekraczającego 20 000 zł ustalana jest nieco inaczej, gdyż jest stała dla określonych przedziałów kwotowych. Od roszczenia na kwotę 500 zł opłata sądowa wynosi 30 zł, od roszczenia ponad 500 zł do 1 500 zł opłata sądowa wynosi 100 zł, od roszczenia ponad 1 500 zł do 4 000 zł opłata sądowa wynosi 200 zł, od roszczenia ponad 4 000 zł do 7 500 zł opłata sądowa wynosi 400 zł, od roszczenia ponad 7 500 zł do 10 000 zł opłata sądowa wynosi 500 zł, od roszczenia ponad 10 000 zł do 15 000 zł opłata sądowa wynosi 750 zł, a od roszczenia ponad 15 000 zł do 20 000 zł opłata sądowa wynosi 1 000 zł.
Natomiast w sytuacji, gdy wartość przedmiotu sporu wynosi ponad 20 000 złotych pobiera się od pisma opłatę stosunkową wynoszącą 5% tej wartości, nie więcej jednak niż 200 000 złotych.
W przypadku spraw bankowych zwrócić jednakże uwagę należy na szczególne rozwiązania w zakresie opłaty sądowej, gdyż obowiązujące przepisy stanowią, iż w sprawach o roszczenia wynikające z czynności bankowych od strony będącej konsumentem lub osobą fizyczną prowadzącą gospodarstwo rodzinne przy wartości przedmiotu sporu wynoszącej ponad 20 000 złotych pobiera się opłatę stałą w kwocie 1 000 złotych. Z powyższego wynika więc, że pozywając bank nigdy nie zapłacisz większej opłaty niż 1 000 zł.
Co równie istotne, według takich samych zasad ustalana jest opłata od apelacji, jeżeli więc w pierwszej instancji postępowanie nie potoczyło się po twojej myśli, możesz następnie wnieść apelację od której również będziesz musiał uiścić opłatę sądową. Zasadą jest, że opłatę sądową zawsze uiszcza powód, czyli osoba, która wnosi pozew i wszczyna całe postępowanie, w sytuacji jednak, gdy wygrasz proces z bankiem, sąd zobliguje bank do zwrotu poniesionych przez ciebie kosztów, a więc również uiszczonej opłaty sądowej. Jeśli natomiast opłata sądowa w wysokości 1 000 zł stanowi dla ciebie dla zbyt duże obciążenie, zawsze możesz wnioskować do sądu o zwolnienie z kosztów sądowych.
Kolejny wydatek, który może się pojawić, gdy zdecydujesz się wystąpić z roszczeniem z tytułu zawartej umowy kredytowej, to koszty zawodowego pełnomocnika, o ile oczywiście będziesz korzystać z usług takiej osoby w toku postępowania. Nie ulega wątpliwości, że postępowania w sprawach frankowych to procesy trudne oraz długotrwałe, w takim więc przypadku wynagrodzenie pełnomocnika oscyluje w granicach kilku-kilkunastu tysięcy złotych, jednakże jego ostateczna wysokość ustalana jest zawsze indywidualnie z klientem.
W przypadku spraw frankowych często się zdarza, iż na początku procesu prawnik pobiera część wynagrodzenia, a reszta jest regulowana po pomyślnym zakończeniu postępowania, bądź zdarza się, że wynagrodzenie pełnomocnika płatne jest w ratach lub po zakończeniu określonych faz postępowania, wszystko zależy do tego na co ze swoim pełnomocnikiem się umówisz.
Koniecznie przeczytaj:
Zaangażowanie do postępowania pełnomocnika jest praktycznie niezbędne, żeby wygrać w sądzie z bankiem, zwrócić jednakże należy uwagę, iż ma ono również wpływ na wzajemne rozliczenia stron po zakończeniu procesu.
Zasada jest bowiem taka, że strona przegrywająca proces sądowy zwraca drugiej stronie poniesione przez nią wydatki, jeśli więc wygrasz, a w sądzie reprezentował cię zawodowy pełnomocnik, to sąd zasądzi dla ciebie od banku zwrot kosztów zastępstwa procesowego, według stawek zawartych w stosownym rozporządzeniu, w przypadku samodzielnej reprezentacji taki zwrot nie przysługuje.
Oczywiście, powyższa zasada działa w dwie strony, a więc gdy przegrasz postępowanie, a bank reprezentował radca prawny lub adwokat (banki zawsze są reprezentowane przez zawodowych pełnomocników) to ty będziesz musiał zwrócić koszty zastępstwa procesowego drugiej stronie.
Najistotniejsze jednak jest, że pozywając bank możesz uwolnić się od ciążącego ci kredytu, a więc zyskasz spokój i pewność co do wysokości twojego zobowiązania, a może się również okazać, że w ogóle kredytu już nie będziesz musiał spłacać. Natomiast w najgorszym przypadku, a więc gdy sąd nie uwzględni twoich roszczeń, zawarta umowa kredytowa będzie wykonywana na tych samych zasadach co dotychczas. Wnosząc pozew przeciwko bankowi możesz żądać unieważnienia zawartej umowy kredytowej bądź jej odfrankowienia.
Dołącz do dyskusji
Co można zyskać pozywając bank za kredyt we frankach ?
Unieważnienie kredytu frankowego – skutki
Unieważnienie jest najkorzystniejszym rozwiązaniem dla posiadaczy kredytów we frankach, gdyż skutek stwierdzenia nieważności jest taki, że zawarta umowa kredytowa przestaje istnieć, traktowana jest jak nigdy nie zawarta, a więc powoduje, że nigdy nie byłeś zobowiązany do świadczenia na rzecz banku na podstawie zawartej umowy.
Po unieważnieniu powstaje więc obowiązek wzajemnego zwrotu świadczeń, które każda ze stron otrzymała, ty więc będziesz musiał oddać kwotę odpowiadającą równowartości zaciągniętego kredytu, lecz bez odsetek, a bank oddać będzie musiał wszystko to co od ciebie pobrał, a więc prowizję za udzielenie kredytu, poszczególne raty wraz z odsetkami, składkę z tytułu ubezpieczenia niskiego wkładu własnego oraz inne koszty okołokredytowe, które poniosłeś.
Może się więc okazać, że gdy dziesięć lat temu zaciągnąłeś kredyt na kwotę 300 000 zł, i na przestrzeni tego okresu systematycznie spłacałeś raty, to po zsumowaniu owych rat z odsetkami, oraz innych opłat, które poniosłeś na rzecz banku, kwota pozostała do spłaty wcale nie będzie duża. Jeśli bowiem łącznie do banku przekazałeś np. 270 000 zł, to po unieważnieniu do banku pozostanie ci jedynie zwrócić 30 000 zł.
Nie wykluczone są również sytuacje, że po finalnym rozliczeniu na skutek nieważnienia okaże się, że wpłaciłeś więcej niż wynosiła pierwotna kwota kredytu, np. 330 000 zł, w takim więc przypadku to bank oddać będzie ci musiał 30 000 zł.
W przypadku unieważnienia sporo kontrowersji wzbudza również upływ terminów przedawnienia, gdyż stosując ogólne zasady, a więc, że bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne, unieważnienie umowy powoduje, że termin ten liczymy od dnia zawarcia umowy. Jeśli natomiast dodamy, że roszczenia banku przedawniają się z upływem trzech lat, a roszczenia kredytobiorcy z upływem sześciu (lub dziesięciu) lat, to nie trudno zauważyć, że po stronie banków wszystkie roszczenia się przedawniły, a więc jeśli nawet sąd unieważnił umowę kredytową i po twojej stronie zaistniał obowiązek zwrotu części wypłaconego kapitału, to powołując się na upływ terminów przedawnienia, możesz skutecznie uchylić się od roszczeń wysuwanych przez bank.
Wskazany pogląd budzi jednak na gruncie spraw frankowych dużo kontrowersji i nie zawsze jest respektowany, a sądy przyjmują, że bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się z chwilą uprawomocnienia się wyroku sądowego w przedmiocie unieważnienia, niemniej nic w tej kwestii nie zostało jeszcze jednoznacznie rozstrzygnięte, więc zawsze masz szansę, że sąd uzna upływ terminów przedawnienia za skuteczny. Jak zostało powyżej wskazane, unieważnienie powoduje, że umowa przestaje wiązać kredytobiorcę z bankiem, po unieważnieniu kredytobiorca nie musi więc spłacać kolejnych rat kredytu, a ponadto, upada zabezpieczenie hipoteczne ustanowione na nieruchomości kredytobiorcy na rzecz banku. Unieważnienie powoduje więc, że kredytobiorca definitywnie pozbywa się kredytu uzależnionego od kursu waluty obcej.
Odfrankowienie kredytu frankowego – skutki
Odfrankowienie to z kolei rozwiązanie niejako pośrednie, gdyż z jednej strony kredytobiorca uwalnia się od kredytu odnoszącego się do waluty obcej, lecz nadal pozostaje związany zawartą umową kredytową i jest zobowiązany do comiesięcznej spłaty zaciągniętego zobowiązania. Odfrankowienie polega bowiem na usunięciu z umowy niedozwolonych klauzul walutowych odnoszących się do waluty obcej, dzięki którym bank miał możliwość dowolnego ustalania wysokości kredytu, jak i comiesięcznej raty do spłaty.
Na skutek odfrankowienia kredyt we frankach staje się kredytem złotówkowy oprocentowanym stawką LIBOR, zaś samo usunięcie z umowy niedozwolonych postanowień powoduje, że skutek takiego zabiegu odnosi się zarówno do rat już zapłaconych, jak i do rat przyszłych. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy i są to właśnie tzw. niedozwolone postanowienia umowne, co jednak istotne, takie postanowienia nigdy tak naprawdę kredytobiorcy nie wiązały, a więc po odfrankowieniu bank powinien oddać kredytobiorcy to co od niego pobrał stosując owe zapisy. W praktyce wartość przedmiotu sporu w sprawie o odfrankowienie stanowić więc będzie różnicę pomiędzy tym co bank faktycznie obrał, a tym co pobrać powinien, gdyby umowa niedozwolonych zapisów nie zawierała.
Jeśli więc, kredytobiorca przez dziesięć lat spłacał kredyt we frankach i na przestrzeni tego okresu przekazał do banku tytułem spłaty kredytu kwotę w wysokości 250 000 zł, a po wyeliminowaniu z umowy klauzul walutowych okazało się, że powinien tak naprawdę spłacić tylko 175 000 zł, to bank powinien mu zwrócić różnicę pomiędzy tymi kwotami, a więc 75 000 zł i właśnie z takim roszczeniem w sprawie o odfrankowienie kredytobiorca powinien w przedstawionej sytuacji wystąpić.
Oblicz dokładnie ile możesz zyskać – bezpłatne narzędzie
Zwrot części wpłaconych kwot to jednak nie wszystkie pozytywne skutki odfrankowienia, gdyż z uwagi na fakt, że zawarta umowa kredytowa pozbawiona zostaje klauzul odnoszących się do waluty obcej, to obniżeniu ulegną również wszystkie pozostałe do spłaty raty, gdyż nie będą one zależne od kursu franka szwajcarskiego. W praktyce oznacza to więc, że miesięczna rata kredytobiorcy obniży się o kilkaset złotych. Odfrankowienie nie powoduje więc, że umowa o kredyt zostaje wyeliminowana z obrotu prawnego, lecz zmienia łączący strony stosunek prawny na taki, który jest dla kredytobiorcy korzystniejszy i przede wszystkim sprawiedliwy. Rozwiązanie to cieszy się więc zainteresowaniem szczególnie wśród tych kredytobiorców, którzy obawiają się natychmiastowej spłaty zaciągniętego kredytu.
Niezależnie od tego z jakim roszczeniem kredytobiorca zdecyduje się wystąpić, nie da się ukryć, że każde z nich jest korzystne i pozwala pozbyć się niepewnego zobowiązania. Jedyną drogą, żeby zmienić bądź wyeliminować zawartą umowę kredytową jest skierowanie do sądu sprawy przeciwko bankowi, co niestety wiąże się z kosztami i niepewnością, gdyż idąc do sądu nigdy nie można być w stu procentach pewnym rozstrzygnięcia jakie zostanie wydane.
Biorąc jednak pod uwagę jak wiele na korzyść frankowiczów w sądach się zmieniło i że obecnie większość ich roszczeń jest uwzględnianych, z całą pewnością warto zaryzykować, bo banki respektują tylko orzeczenia sądów, a obecna, dynamiczna, sytuacja gospodarcza może spowodować, że kredyty we frankach będą jeszcze droższe, liczy się więc każdy dzień.
Wszystko jasne ale jakie szanse procentowo ma frankowicz na wygranie sprawy z bankiem o unieważnienie umowy?